Powody, dla których nie warto sadzać dziecka zbyt wcześnie...
Chwila, kiedy nasze maleństwo zaczyna siedzieć samodzielnie, to moment, na który my, rodzice, czekamy z niecierpliwością. To naturalny etap rozwoju świadczący o coraz lepszej kontroli nad ciałem naszego dziecka. Powód do dumy, prawda?
Oczywiście, że tak! Dodając do tego wygodę, jaką daje siedzący maluch (możemy posadzić go na podłodze, kiedy chcemy założyć buty czy skorzystać z toalety), pokusa, by uczyć dziecko siadu, rośnie wraz z naszą frustracją w trudnych chwilach.
Dlaczego więc powstrzymywać się przed sadzaniem maluszka, skoro wygląda na szczęśliwego w tej pozycji? Czy to naprawdę takie niekorzystne? Przecież coraz częściej słyszymy pytania, czy dziecko już siedzi, bo „powinno”! Znajome?
Jeśli tak, witaj w klubie! Jest nas więcej! Poniżej przedstawiam kilka argumentów, które warto rozważyć, by samemu złapać dystans i zaufać rodzicielskiej intuicji.
Nie będę dziś pisać o kręgosłupie – to oczywiste, że dziecko, które nie potrafi jeszcze samodzielnie utrzymać pozycji siedzącej, nie powinno być biernie sadzane. Mięśnie malucha nie są jeszcze w stanie zapewnić odpowiedniej ochrony dla delikatnego i kształtującego się kręgosłupa.
Prawidłowy i nieprawidłowy siad
Omówię inne aspekty, które rzadko bierzemy pod uwagę, a są ważne teraz i w przyszłości. Zaczynajmy!
- Rotacje tułowia
Zastanawialiście się, co sprawia, że nasze ruchy są płynne, eleganckie i dobre jakościowo? Co jest kluczem do sukcesu?
Odpowiedź to rotacje. Kiedy dziecko przychodzi na świat, jego ruchy ograniczają się głównie do wzorca zgięcie-wyprost. Z czasem zaczyna pracować w płaszczyźnie czołowej, zginając bocznie tułów. Widać to, gdy maluszek przetacza się z pleców na brzuch i na chwilę zatrzymuje się na boku.
Jednak, aby ruchy były płynne i różnorodne, potrzebna jest praca w płaszczyźnie poprzecznej, czyli rotacje. Spinają one wszystkie wcześniej nabyte umiejętności, umożliwiając coraz bogatszy repertuar ruchów.
Rotacje a siadanie dziecka
Rotacje tułowia pojawiają się około 6. miesiąca życia, gdy dziecko coraz świadomiej się obraca i pivotuje. Codziennie doskonali swoje umiejętności, ucząc się rozdzielać pracę miednicy od obręczy barkowej. Część dzieci zostaje jednak posadzona wcześniej, zanim naturalnie doświadczy rotacji tułowia.
Wtedy można zauważyć, że dziecko mniej swobodnie porusza się w siadzie, ma spięty tułów, sztywniejsze rączki, rzadziej sięga po zabawki i ma trudności ze zmianą pozycji. Jakość ruchów może nie dorównywać rówieśnikom.
Czy warto? Zdecydujcie sami!
- Wyprost
Maluch w pierwszym roku życia przygotowuje się do chodzenia, co wymaga wyprostu w biodrze. Długotrwałe przebywanie w pozycji siedzącej nie sprzyja temu procesowi.
W brzuchu mamy nóżki dziecka były zgięte. Po porodzie również. Dopiero z biegiem czasu, biodra stopniowo prostują się. W 5. miesiącu życia podczas „pływania” można zaobserwować dużo wyprostu, ale nadal to za mało. W kolejnych miesiącach dziecko dalej pracuje nad wyprostem w różnych pozycjach, jak wysokie podparcie czy klęk.
Siad to zgięcie biodra. O ile jest jedną z wielu aktywności dziecka, nie stanowi problemu. Jednak u dzieci, które posadzone spędzają w tej pozycji dużą część dnia, może to prowadzić do problemów z kontrolą kończyn dolnych podczas pionizacji i chodzenia. Mogą mniej chętnie czworakować, wybierając przesuwanie się na pośladkach.
Wyprost w biodrze wpływa na długość mięśni biodrowo-lędźwiowych, które odpowiadają za pozycję miednicy, a ta z kolei za przyszłą postawę ciała. Wszystko łączy się w jedną całość.
- Wiele ciekawych rzeczy do zrobienia w innych pozycjach
Oczywiście każdy rodzic z zapałem śledzi postępy swojego dziecka, ale z czasem przyjdzie refleksja, że ten czas szybko i bezpowrotnie minął. Dlatego warto nabrać dystansu i towarzyszyć dziecku w jego rozwoju, nie skupiając się na tym, czego jeszcze nie potrafi.
Natura mądrze to zaplanowała – dziecko osiąga kolejne etapy rozwoju wtedy, kiedy jest na to gotowe.
Czujna obserwacja
Czy to oznacza, że mamy nie przejmować się siadem? Oczywiście, że nie! Czujna obserwacja to spokój i trzymanie ręki na pulsie. Istnieją normy rozwojowe, które mówią, kiedy dziecko powinno osiągnąć daną umiejętność.
Niektóre maluchy radzą sobie z siadem w 6. miesiącu życia, inne dopiero w 8. czy 9. Konsultacji wymaga sytuacja, gdy dziecko w 9. miesiącu nie potrafi samodzielnie utrzymać pozycji siedzącej. Na samodzielne przyjęcie tej pozycji maluszek ma czas do 12. miesiąca.
Siadanie na kolanach
Czy do tego czasu nie można posadzić dziecka na kolanach? Można, ale warto zachować zdrowy rozsądek. Jeśli dziecko nie potrafi samodzielnie utrzymać pozycji siedzącej, można je posadzić na kolanach w siadzie bocznym. Kręgosłup maluszka nie będzie wtedy narażony na zbyt duże obciążenia, a dziecko zdobędzie nowe doświadczenia. Pamiętajmy o naprzemienności.
Terapia
Podczas fizjoterapii fizjoterapeuta może sadzać dziecko na kolanach, nawet jeśli nie potrafi ono samodzielnie usiąść. To terapia i specjalista ma pełną kontrolę nad tym, co robi. Wyższa pozycja zwiększa aktywność mięśni walczących z grawitacją, ale ważne, aby działo się to pod okiem specjalisty.
Jak pomóc dziecku?
Aby pomóc dziecku zdobyć dobrą kontrolę w siadzie, warto wykorzystać to, co już potrafi. Bawmy się w pozycji na brzuszku, turlajmy, zatrzymujmy w pozycji bocznej, doskonalmy równowagę bujając się z maluszkiem lub budując małe tory przeszkód.
To najlepsze przygotowanie do siadu, które zaczyna się już dużo wcześniej, od kontroli głowy w połowie 2. i w 3. miesiącu życia.
Podsumowanie
Natura jest mądra i nie wrzuca nas od razu na głęboką wodę. Warto być czujnym, ale tylko spokój może nas uratować. Chcąc przygotować dziecko do siadu, dbajmy o dobrą kontrolę głowy, bawmy się w różnych pozycjach, zachęcajmy do aktywności.